12 stycznia 2024
Z czynnikami rankingowymi jest trochę jak z życiem prywatnym celebrytów. Plotki o nich rozchodzą się błyskawicznie, ale wiele z nich okazuje się niesprawdzonymi pogłoskami. Nic więc dziwnego, że kiedy w społeczności SEO, pojawił się pogląd o wpływie podpisu autora na pozycjonowanie treści, zaczęły się dyskusje. Tym razem do rozmowy na X (Twitterze), wtrącił się oficjalny profil Google SearchLiaison. Wypowiedź rozwiewa wątpliwości.
The Verge to popularny amerykański portal technologiczny, który istnieje od 2011 roku. Niedawno opublikowano na nim tekst “The Perfect Webpage” (idealna strona internetowa), w którym zawarte są obszerne wskazówki dotyczące optymalizacji pod wyszukiwarkę. Według jednego z twierdzeń, powinniśmy zawsze dodawać do artykułów podpis autora oraz krótką notkę, jakie mamy kwalifikacje, aby napisać dany tekst.
Jak wszyscy wiemy, budowanie autorytetu strony w danym temacie to ważna kwestia dla Google. Czy jednak jest to tak proste, że wystarczy dodać w notce autorskiej nazwisko eksperta albo samemu się nim ogłosić? Na Twitterze zaczęto się zastanawiać i specjaliści z Google zostali wezwani do odpowiedzi.
Chociaż niewątpliwie podpis autora jest czymś, co może uwiarygodnić tekst w oczach czytelnika, algorytm raczej nie bierze go pod uwagę. Google SearchLiaison, oficjalny profil poświęcony działaniu wyszukiwarki, stanowczo zaprzeczył w swoim tweecie. Oto co zostało napisane:
Wiem, że to zabrzmi jak “prosta, niemal dziwaczna odpowiedź”, ale ta część artykułu jest mylna i nie cytuje nas w tej wypowiedzi. Google w żaden sposób nie sprawdza “naszych referencji”. To jest coś, co jestem w stanie pojąć, że ludzie źle zrozumieją, ale nie że w publikacji prasowej robiącej reaserch, zostanie to źle zrozumiane i stwierdzone w takim prostym, niemal dziwacznym zrzucie ekranu.
W kolejnym tweecie ta wypowiedź ma swoją kontynuację:
Podpis autora nie jest czymś, co dodajesz dla Google i nie pomoże Ci to lepiej się pozycjonować. To coś, co robisz dla swoich czytelników – a publikacje, w których się to praktykuje, mogą wykazywać inne cechy, które według naszych systemów rankingowych, odpowiadają przydatnej treści. To coś, co już wcześniej przekazywałem redaktorowi naczelnemu „The Verge” (oraz każdemu, kto o to pyta).
Wnioski? Podpisywanie swoich publikacji i dodawanie tytułów naukowych czy referencji nie zmienia niczego w kwestii SEO. To, co może mieć wpływ na pozycjonowanie, to realna wiedza, która idzie za nazwiskami i tytułami. Jeśli treść będzie miała charakter ekspercki, podpis lub jego brak nie ma znaczenia, a jeśli wyprodukujemy słaby content, nie pomoże nam nawet notka o rzekomym doświadczeniu autora.
Mimo tego, dodawanie podpisu i informacji o autorze nie musi być złym pomysłem. Może to mieć znaczenie dla czytelnika, uwiarygodnić tekst w jego oczach lub nadać portalowi ludzkie oblicze.Szczególnie teraz, w erze AI, tekst napisany przez konkretnego człowieka, ma szansę zostać doceniony.
Strona używa ciasteczek. Potwierdź, aby kontynuować. Nasza Polityka Prywatności więcej
Cookie na tej stronie są ustawione na "zezwalaj na pliki cookie", aby umożliwić Ci najlepszy sposób przeglądania strony.
Piotr napisał:
13 stycznia 2024
W kontekście SEO i autorytetu treści, warto zwrócić uwagę na rosnące znaczenie oryginalności i głębi analizy. Google coraz bardziej docenia treści, które oferują unikatową perspektywę i dogłębne badanie tematu, co przekłada się na lepszą widoczność w wynikach wyszukiwania